czwartek, 12 lutego 2015

Pączki, pączki.... a potem to się w poncho trzeba ukrywać ;-)

żarcik taki ... :-) Dziś będzie o tej części garderoby co to się poncho nazywa. Powiem tak: luuubię je robić! Choć te proste fasony to może i nuda w dzierganiu. Ale nie dla mnie. Generalnie jeśli mogę przy okazji supłania słuchać czegoś i na tym słuchaniu się skupiając wyłączyć "czujność" to uwielbiam! Ostatnio znów dumam, czy jakiegoś nie zacząć, bo wiosna przecież niedługo, więc i zapotrzebowanie na takie wygodne okrycie się pojawi. Oto kilka "ponczków" popełnionych w poprzednich sezonach: te już chyba kiedyś pokazywałam, ale że fasony całkiem fajne, to przypomnę:

8 komentarzy:

  1. Cudowne poncza - nie wiem, które mi się bardziej podoba. Wszystkie są śliczne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkie podobają mi się bardzo...ale te z rękawami naj:)))
    Świetne!
    Po ty pączkowym szaleństwie chyba będę musiała takie sobie zrobić:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. To pierwsze strasznie mi się podoba. Jest proste ale ma coś w sobie :) Przerabianie ostatnich rzędów to musiał być koszmar.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniałe poncza :-) Wspaniała różnorodność wzorów i kolorów. Najbardziej podoba mi się pierwsze.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fantastyczne :) Pierwsze i mi najbardziej się spodobało. Te rękawki to świetny pomysł. Elu, melduję, że Helenka ma się dobrze, sama możesz się przekonać, zajrzyj tu: http://anislowa.blogspot.com/
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowne poncza Elu. I piękna wełenka:-) Pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam poncza są przepiękne, szczególnie te pierwsze <3 czy mogła bym dostać opis jak je zrobić ? Helenkaheiman@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heleno, niestety nie mam opisów tych ponch... robię zwykle "z głowy". Te trzy pierwsze robione są od góry, na okrągło - bo nie cierpię zszywać.

      Usuń