czwartek, 28 lipca 2011

Remanent część druga

Poprzednie włóczki błyskawicznie znalazły nowe właścicielki, zatem dzisiaj przedstawiam kolejne "sierotki" do przygarnięcia:

1. Socken-effect, włóczka skarpetkowa przywieziona zimą ze Szwajcarii.
Opakowanie-komplet zawiera 4 motki po 50g, ca 210 m w motku. Ponadto opakowanie zawiera tabelę z danymi (ilość oczek i rzędów) na poszczególne rozmiary skarpetek, oraz opis wykonania m.in. w języku niemieckim i słowackim :-)
Mam na zbyciu dwa takie komplety. Cena jednego to 25 zł plus koszty przesyłki.
Obydwa komplety sprzedane!



2. Kotek wiskozowy w kolorze bardzo ciemnego khaki. Robiłam z niego kiedyś clapotis o którym pisałam tutaj
brak danych o wydajności, waga ok. 280g. Cena 14 zł plus koszty przesyłki.

3. Cieniutka złota niteczka. W zasadzie nie ma wpływu na zmianę grubości włóczki do której jest dodawana. Kupiłam kiedyś tego (nieświadomie zresztą) ogromną ilość... Użyłam do kilku kompletów czapek z szalikiem, a i tak nie widać żadnego ubytku na szpuli. Jak to bywa, znudziły mi się już takie melanże ze złotkiem.
Całość waży ok. 700 g. cena 40 zł plus koszt przesyłki. Mogę też odwinąć na życzenie mniejszą ilość.
Została połowa cewki :-)


Na dzisiaj tyle :-) Osoby zainteresowane proszę o maila lub pozostawienie komentarza.

Chcecie następne...? ;-)

wtorek, 26 lipca 2011

A w Krynicy, na ulicy...

można spotkać dziki!

a "dzik jest dziki, dzik jest zły, dzik ma bardzo ostre kły..."
Tyle, że tam nikt na drzewo nie ucieka na ich widok. Ja wracając z plaży natknęłam się na nie dwa razy w ciągu pięciu dni. I za każdym razem, przezornie wolałam odejść jak najszybciej i jak najdalej. Tym bardziej, że były to lochy ze stadkiem młodych.
Zdjęć (jak inni) nie robiłam, nie piszczałam z zachwytu i nie skakałam z radości...

Urlopowy plon robótkowy to dwie chusty. Z Malabrigo Sock (poezja nie włóczka!) i kolejny plasterek limonkowy :-).
Jeśli ktoś widział na plaży wariatkę z robótką w ręku, siedzącą w cieniu namiotu - to byłam ja :-)
Słońce wyjątkowo nie lubi mojej skóry. Pół godziny - na tyle mogę sobie bezpiecznie pozwolić nie narażając się na poparzenie. Niestety i w tym roku nie udało mi się tego uniknąć mimo kremów z filtrem... bu....
Ale kocham morze, plusk fal i morską bryzę...
Zatem inwestycja w namiocik okazała się wyjątkowo udana :-)