poniedziałek, 20 czerwca 2011

Skarpetki

Bardzo, bardzo dziękuję Wam za odwiedziny na moim blogu i przemiłe komentarze :-)

Postaram się przygotować (bliżej jesieni) opis czapki retro, którą pokazywałam w jednym z wcześniejszych wpisów.
A wełnę Kauni można kupić u mojej koleżanki Szarotkowej Gosi-Samosi na allegro. Również jedna z pasmanterii internetowych ostatnio wprowadziła tę wełnę do swojej oferty.

Wciągnęło mnie ostatnio dzierganie skarpetek :-)
To chyba potrzeba szybkiego sukcesu czy cóś....
Całe szczęście, że omija mnie przy tym syndrom jednej skarpetki.
Pierwsza para, to męskie skarpety rozmiar 47. Powstały z tweedowej włóczki
REGIA. Zużyłam dokładnie 2 motki po 5 dkg. Zostało po kilka metrów z każdego motka. Druty pończosznicze nr 2,5
Skarpetki dostały ABS-y z brązowego silikonu i już dobrze służą swojemu właścicielowi.


Jako drugie, powstały damskie skarpetki rozmiar 39. Włóczka też REGIA, kolorystyka zaprojektowana przez Kaffe Fassetta. Druty nr 2,5. Tu zostało sporo więcej włóczki z 10 dkg.


Przy robieniu tych skarpetek korzystałam z opisów z książki Leny Fuchs "Skarpetki". Wydawnictwo bardzo polecam. Przystępnie opisane w nim zostały różne sposoby wyrabiania pięty i czubka skarpety. I co uważam za bardzo przydatne: w książce tej jest tabela, w której rozpisano na oczka, rrzędy i cm, różne rozmiary skarpetek dla dwóch grubości włóczki skapetkowej (4-ply i 6-ply). Można robić w ciemno!
Ja swoją książkę kupiłam kilka lat temu, nawet nie pamiętam już gdzie.
Jak traficie na nią przypadkiem - to polecam, inwestycja stosunkowo niewielka a wiedzy naprawdę sporo. Tu zdjęcie okładki znalezionej w necie:



Gotowym obrusem pochwalę się (skończyłam go!!! w ubiegłym tygodniu) w następnym wpisie.

A teraz na drutach autorska "wariacja" na temat wzoru "Dew Drops". Zobaczymy co wyjdzie mi z tego kombinowania. Na razie jakoś tak nie zachwyca... ale postanowiłam dokończyć. Mam nadzieję, że będzie tak jak z Poczwarką Summita i po blokowaniu powstanie "nowa jakość" :-)

7 komentarzy:

  1. Skarpetki super. Wykonałaś je profesjonalnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. 47??? Skąd taaaaka noga? Chyba z kosmosu ;) A równiusie te skarpetki jak spod maszyny. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja tez bym chciała umieć robić skarpety, ale chyba na chceniu się skończy bo jakoś nie mam odwagi, jak oglądam takie cuda jak Twoje ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż trudno uwierzyć, że zrobiłaś je na drutach? A może faktycznie maszynowo? Równiutkie i prześliczne. Podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też uwielbiam robić skarpety, a i książkę taką posiadam:) Twoje bardzo udane skareciochy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń