udało mi się skończyć drugi już zamówiony sweterek dla trzylatki.
Dostałam na niego Sasankę Aniluxu. Skrzypiała na drutach... ale dzielnie dokończyłam robótkę inspirowaną "Best Baby Sweater" Elizabeth Zimmermann.
Zmiany polegały na tym, że dobieranie oczek na karczku zrobiłam po swojemu, tak żeby nie było tego widać i nie tworzyły się "obwarzanki". I inaczej rozdzielałam oczka na poszczególne części sweterka. Jestem zadowolona z efektu, a jeszcze bardziej z tego, że bez wyrzutów sumienia mogę zająć się innymi pomysłami :-)
Zastanawiam się jak dzianina będzie się zachowywać po praniu. Mam nadzieję, że nie rozciągnie się zbyt wiele...
A z planowanej weekendowej sesji zdjęciowej w plenerze nici... dopadła mnie jakaś franca i od czwartku walczę z gorączką, dreszczami, bólem gardła i potężnym katarem.
Naprawdę, przeziębienie o tej porze roku to lekka przesada... gdzie można złożyć reklamację...?
śliczny sweterek pozdrawiam i zdrówka życzę
OdpowiedzUsuńfantastyczny sweterek
OdpowiedzUsuńŚliczny sweterek!
OdpowiedzUsuńKapitany sweterek :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny sweterek.
OdpowiedzUsuńŚliczny...:-)
OdpowiedzUsuńFajny sweterek .sasanka w uzytkowaniu jest w porzadku,ale tez mnie drazni to jej skrzypienie , szkoda bo piekne kolory ma.
OdpowiedzUsuńPodobno przeziebienie w maju to standard,szczesliwi ci co unikneli.