wtorek, 8 grudnia 2009

Wiem, wiem...

zaniedbałam bloga.... przypomniano mi o tym delikatnie w niedzielę na spotkaniu w Szarotkowie ... :-)
Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć tylko tyle, że mało ciekawe by było zamieszczanie w kółko zdjęć z kominami, różniącymi się między sobą kolorami i nieznacznie wymiarami.
Ale teraz jestem na etapie chust. Jedna już prawie gotowa. Potrzebuje jeszcze "wykończenia". Waham się między frędzelkami a falbanką....
Druga się robi.... mam połowę i chwilę musi zaczekać.
Bo ja na razie walczę z awariami w mieszkaniu. Dlaczego to zawsze "seriami" mi się przytrafia... Wczoraj dwie godziny szukałam karty gwarancyjnej lodówki, bo okazało się że jak nie podam w serwisie modelu lodówki i numeru fabrycznego, to nikt się za nią nie zabierze. I nieważne, że to już dawno po okresie gwarancyjnym i płacić będę za naprawę. Kartę znalazłam i owszem. Leżała w segregatorze, na swoim miejscu. Ale raczyłam ją zauważyć przeglądając po raz trzeci ten sam plik dokumentów. To się chyba nazywa, że diabeł ogonem nakrył...
Czekam też na wiadomość od fachowca od połamanych klamek przy drzwiach balkonowych i niegrzecznych okien.
Koniec roku zwykle nastraja na robienie porządków i załatwianie zaległości. Zatem najbliższy weekend planuję poświęcić na uporządkowanie wszystkich papierów zalegających półki, bo podczas wczorajszych poszukiwań stwierdziłam, że sporo tego niepotrzebnie zajmuje miejsce. Kiedy tego tyle się nazbierało....rany...
A jak już wyrzucę te tony makulatury, to miejsce na włóczki się znajdzie.. hehehe..
No dobra, żartowałam.... W tym roku postanowiłam już NicNieKupowaćChoćbyNieWiemCo!
Bo inaczej naprawdę nawet z tej zepsutej lodówki włóczka zacznie mi się wysypywać.

A na razie czekam na mój prezent Mikołajowo-Gwiazdkowy, który sama sobie zafundowałam. A co! W końcu byłam grzeczna, prawda?
Jadą do mnie śliczne KnitPro....



Może już dziś będzie awizo..?

1 komentarz:

  1. Dziekujemy za bardzo przyjemne nidzielne popoludnie!

    Pozdrowienia Lidka i Malgosia

    OdpowiedzUsuń