to lewitowałabym w okolicach żyrandola bardzo dłuuugooooo....
bo jak można zrozumieć w opisie wykonania "dodać z obu stron równomiernie po 9 oczek"...?
Oczywiście dodałam z brzegu i wyszło takie cóś:
wcale bólu nie zmniejsza świadomość, że sweterek to tylko "prototyp", bo zupełnie nie umiałam sobie wyobrazić jak mam mierzyć i przeliczać właściwy rozmiar.
Robi się szybko, tyle że jakoś wyobraźnia mnie zawiodła tym razem zupełnie i taka porażka...
Na odreagowanie złości na samą siebie wyciągnęłam kanwę i mulinę, i zabrałam się za haftowanie dawnego projektu - tygryska.
Eee, tam, jakby glupota (ta robotkowa) umiala fruwac, to ja juz bym dawno trzy razy Ziemie okrazyla :-))) To tylko 9 oczek, szybko nadrobisz. Czy te przepiekne kotki, na ktorych masz logo bloga to tez haftowalas? :-) Pozdrawiam, B (niezrealizowana kociara :-)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tym dodawaniem 9 oczek, lubię ludzi z poczuciem humoru, ja w robótkach też popełniam przeróżne "kiksy", ale ten Twój jest świetny.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńgdyby głupota miała fruwać, to wszyscy fruwalibyśmy jak ptaki ;-)
OdpowiedzUsuńAle jak oryginalnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńA mi się tak podoba! :)))
OdpowiedzUsuń