piątek, 29 sierpnia 2014

Rios Purpuras

Bardzo dziękuję za pochwały mojego swetra z poprzedniego posta. Moja próżność została dokarmiona ;-) Dziś będzie o innym sweterku. Poproszono mnie o zrobienie swetra wg wzoru Ruby Ewy Durasiewicz. Dostałam włóczkę Rios firmy Malabrigo w przepięknym kolorze "purpuras". Zabrałam się szybko do pracy (bo taka włóczka to poezja przecież!): szybkie zwijanie, próbka, przeliczanie... O rany! Okazało się, że mogę lecieć dokładnie wg opisu nie zmieniając liczby oczek! Sweterek powstał szybciutko. Robiłam oczywiście z dwóch motków naraz, pamiętając o układaniu się kolorów. Jedyna zmiana w porównaniu do oryginału, to troszkę inna liczba rzędów w długości sweterka i ściągaczy. Wyrabiając dziurki na guziki, po raz pierwszy korzystałam z nowej metody, którą polecam. Tu filmik znaleziony w sieci. Na początku wygląda dość skomplikowanie, ale to tylko pozory. Dziurki wyrobione w ten sposób wyglądają bardzo ładnie i co ważne - są stabilne. Nie wyciągają się ani o milimetr! Polecam! Sporym pozytywnym zaskoczeniem dla mnie była też wydajność włóczki. Teoretycznie wg obliczeń powinnam zużyć ponad 4 motki, a okazało się, że na sweterek wystarczyły niecałe cztery motki :-) A sweterek wygląda tak: detale: Wzór Ewy polecam serdecznie! Prosto rozpisany, dzierga się z największą przyjemnością :-)

czwartek, 21 sierpnia 2014

Ośmieliłam się poprawić projektanta....

no dobrze, mogę też powiedzieć że zmodyfikowałam wzór. W każdym razie nieskromnie stwierdzam, że moja wersja swetra podoba mi się bardziej. A było to tak. Dostałam od klientki włóczkę i wzór z Vogue. No i teoretycznie powinnam, przeliczyć wzór na jej wymiary i trzymać się opisu wykonania. W końcu dla Vogue nie projektuje byle kto. Ale coś mi nie grało..... Zdjęcie we wzorze niewyraźne jakieś... modelka zgarbiona... lecę na ravelry szukać zdjęć gotowych robótek. Jest tylko jedno wykonanie. Zdjęcia potwierdziły moje podejrzenie, że dekolt jest w tym swetrze podejrzanie duży (a wiem z korespondencji, że klientka oczekuje ciepłego, przytulnego otulacza). Obejrzałam jeszcze filmik z prezentacją na Youtube: https://www.youtube.com/watch?v=Vn4CI2mC0fA no tak... wysłałam foty i filmik klientce z pytaniem czy na pewno tak ma być? Ona na to, że oczywiście nie. Tak jak przypuszczałam, chodziło jej o bardziej hm... nazwijmy to klasyczny dekolt :-) ufff... czyli intuicji trzeba czasem słuchać. Ominęły mnie spore poprawki :-) Oczywiście dokonałam we wzorze jeszcze kilku poprawek, żeby było wygodniej w pracy, czyt. mniej zszywania :-). Przody i tył robiłam razem od dołu. Lekko dopasowałam talię. No i oczywiście rozcięcie między klapką i kołnierzem zrobiłam mniejsze i wyżej niż we wzorze. Dodatkowo na powiększenie klapek dodawałam po kilka oczek. Główki rękawów profilowałam po swojemu. Ciekawostką w tym modelu są rękawy robione od boku. Nawet fajnie to wygląda i być może kiedyś w innym swetrze wykorzystam ten pomysł. Moja wersja wygląda tak: i detal: Produkt finalny mojego "mącenia" wysłałam do klientki i czekałam, jak zawsze zresztą, z duszą na ramieniu na opinię. Okazało się, że wszystko gra, kobieta zachwycona. Więc ja też szczęśliwa :-) A czemu to opisuję? Bo może kogoś uchronię przed frustracją i niepotrzebnym pruciem :-) Oczywiście w żadnym wypadku nie twierdzę, że wygląd swetra z Vogue to pomyłka projektantki. Najprawdopodobniej tak miał wyglądać ten model i nie mnie oceniać czy lepiej czy gorzej. Ekspert modowy ze mnie żaden. Po prostu cieszę się, że wyczułam zamawiającą. A że przy okazji mnie się też bardziej podoba... a co tam :-).

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Pajęczyny sio!

Czas tu posprzątać, usunąć te kłęby pajęczyn z bloga! Minął prawie rok, ale wciąż boli... nie da się zapomnieć. Czasu nikt nie zatrzyma, ale czas przynosi też zmiany. Czasem na lepsze, czasem na gorsze, a czasem na "inne". U mnie m.in. zmienił się kolor kłaków, które ciągle sprzątam po domu... tak, tak... uznałam, że bez kłaków to nie życie! Kłaki aktualne są dwojakiego rodzaju/koloru: kremowo-rude, długie (całkiem dobrze by się z nich filcowało!) i krótsze - czarne. Robótkowo w tym czasie działo się niezmiennie sporo - jak to u włóczkoholiczki. Wszystko starałam się odnotowywać na Ravelry. A teraz chyba czas pokazać zaległości i tu :-) Do napisania!