sobota, 23 stycznia 2010

Magic nr 2

Śliczne słoneczko dzisiaj świat rozjaśnia(ło), zatem trochę fotek udało mi się zrobić.
Kolory oczywiście nie te co trzeba. Wyblakłe takie jakieś wyszły.... Maaarny ze mnie fotograf.
Chusta trochę większa od poprzedniej. I szczerze mówiąc ten melanż najbardziej mi się podoba z trzech, posiadanych przeze mnie.









Zapisałam się na kurs przędzenia wełny. Odbędzie się w lutym, w Poznaniu. Oj... nie mogę się doczekać! I szukam kołowrotka. A właściwie to znalazłam, tylko trzeba podjąć decyzję/wybrać.
To tyle. Życzę Wam i sobie równie słonecznej reszty weekendu. Prawda, że wraca chęć do życia kiedy takie piękne słońce na niebie ? :-)

niedziela, 17 stycznia 2010

kręcić... czy nie kręcić...

to pytanie nie daje mi spokoju już od dłuższego czasu.... oglądam na blogach co kręcą dziewczyny, podczytuję trochę o szczegółach i wspominam dzieciństwo, kiedy to siedziałam na ciepłym "murku" i przyglądałam się godzinami Babci przędącej wełnę i słuchałam jej opowieści. Tak, tak... kusi mię tworzenie własnych nici. Kolorowych, niepowtarzalnych, moich własnych. Babcia trochę mi pokazywała co i jak, ale ile dziecko mogło zapamiętać...?
Może udałoby mi się namówić Mamę na przyjazd do mnie i pokazałaby mi co nieco. Wspomniałam jej już o tym. Jak zwykle jej reakcja była do przewidzenia.. "a po co ci to..? gdzie ty teraz kupisz wełnę? nikt już jej nie hoduje, nie ma gręplarni" i inne tego typu stwierdzenia.... Jak zwykle będę musiała ją przekonać powoli do mojego kolejnego dziwactwa. Jak dobrze, że przynajmniej nie "zaraziłam" się decoupage, scrapami czy biżutkami. Bo nie wiem jak by to moja Rodzicielka zniosła... hihi
A teraz Basia organizuje warsztaty dla początkujących. Ech! Jak ja bym chciała tam pojechać...
Niestety w maju sporo się będzie działo rodzinnie i nie tylko, czy ten termin będzie wolny?

Bardzo Wam dziękuję za miłe komentarze na temat Magica.
Dziergałam ją na drutach nr 5. Ale ja robię dość luźno. Zużyłam dwa motki i "trochę" trzeciego.
Drugi Magic się blokuje, a trzeci już na drutach w wersji początkowej....
Ale na razie ta robótka odłożona, a ja zabieram się za terminowe "coś", czym na razie się pochwalić nie mogę.

A... jeszcze się nie pochwaliłam! Na ostatnim Szarotkowie nabyłam od Marty takie śliczności



urugwajska wełna merino..... mięciutka i miła jak marzenie...
Na razie ją podziwiam, ale może już niedługo coś z niej zrobię. Szukam "godnego" wzoru, ech...
Muszę kończyć, bo kot mnie zaatakował... między mną a komputerem leży na biurku rozmruczana Gryzelda, pyszczek i łapkę mam na ręku, i wcale nie ma ochoty sobie pójść :-)

sobota, 16 stycznia 2010

Magic

Nareszcie udało mi się zrobić zdjęcia w dziennym świetle chuście którą robiłam jeszcze w grudniu.
Jakiś czas temu nabyłam sporo włóczki Magic YarnArt-u i teraz z największą przyjemnością z niej dziergam. Sama włóczka co prawda nie jest idealnie miękka, co bardziej wrażliwi na "gryzienie" nie polubią jej zapewne. Po potraktowaniu jej płynem zmiękczającym zdecydowanie robi się bardziej przytulna. Natomiast właściwościami grzejnymi bije na głowę inne włóczki (to 100% wełna) co przy obecnej aurze jest nie do przecenienia.
Chusta przedstawia się tak:







a na drutach kolejny egzemplarz z tej samej włóczki, tyle że w innych kolorach: śliwkowo-fuksjowo-różowo-szmaragdowo-groszkowych.

W międzyczasie powstał też asymetryczny szyjogrzej dla wrażliwych, z mięciutkiej włóczki akrylowej Polanilu. Dziergałam na drutach nr 8 potrójną nitką.

czwartek, 14 stycznia 2010

Zimna codzienność

Mikołajowi damy już spokój, niech odpoczywa sobie tymczasem do grudnia :-)
Ja chcę wioosnyyyy!!! Bo marznę przeokrutnie! Coś się porobiło dziwnego ze mną. Zawsze mi było za gorąco przez cały rok. A tu masz... w pracy zimno, na ulicy zimno, w metrze zimno, w domu zimno (mimo grzejników rozkręconych na maxa)... No dobra, trochę przesadzam. W nocy pod dwiema kołdrami nie jest mi zimno. Czy ja się zamieniam w niedźwiedzia...???? Mam przespać zimę...? hmmm...
No i w związku z tymi zaburzeniami termoregulacji wpadałam na pomysł, że może by tak sobie jakiś ciepły sweter wydziergać...? Ale ja przecież będę w nim wyglądać jak szafa gdańska...
Mam czarną wełnę, na druty nr 4-5. Może coś absolutnie prostego, robionego od góry, i żeby nie zszywać.... Pewnie na tym dumaniu cała zima mi zejdzie...

a może taki?